Białe miasteczka i… wioska Smerfów

Andaluzja zachwyca nie jednego swymi pięknymi białymi miasteczkami. A te, które położone są na górskich stokach, prezentują się jeszcze bardziej okazale. Tak naprawdę można by się szwendać  tygodniami szlakiem tych porozrzucanych po stokach i dolinach miasteczek a zarazem odkrywać każde z nich z osobna na nowo… Nam udało się dotrzeć do paru. W planach było ich więcej ale na prawdę trzeba na to dużo czasu!

Ronda

Położone po obu stronach rzeki Guadalevin miasteczko Ronda to jedno z tych miejsc, które trzeba koniecznie zobaczyć. Choć piękna pogoda nam tam nie do końca dopisała, to i tak jesteśmy pod wrażeniem tej mieściny. Wspaniałe widoki ze skalnych tarasów, ciekawa zabudowa. Można przeznaczyć sporo czasu na poszwędanie się tu i tam między wąskimi uliczkami.  Puente Nuevo, czyli monumentalny most o wysokości 100 m, zbudowany w 1793 roku przez José Martín de Aldehuela to chyba jedna z tych rzeczy, która przede wszystkim przyciąga tutaj tłumy turystów.

Ronda

fot. Ronda

Frigiliana

To chyba najbardziej urocza biała wioska jaką widzieliśmy. Malutka, położona wśród zielonych szczytów gór, niedaleko od morza. Choć przechadzaliśmy się jej wąskimi uliczkami wczesnym przedpołudniem już wtedy biła swoim białym blaskiem. Co jeszcze bardziej podkreślało ten efekt i zarazem dodawało temu miejscu jeszcze więcej „przytulności” to brukowane uliczki usłane najczęściej zielonymi roślinami w glinianych donicach. Zdecydowanie polecamy każdemu, kto znajdzie się w niedalekiej okolicy aby podjechać tu na kawę lub po prostu  przespacerować się. Po ścisłym centrum obowiązuje zakaz ruchu samochodami. Do dyspozycji turystów pozostaje piętrowy parking lub szczęśliwy traf zaparkowania auta na ulicy jeszcze przed obowiązującym zakazem.

Widok na przepiękną Frigiliana

fot. Widok na przepiękną Frigiliana

Vejer de la Frontera

Kolejna biała wioska. Już z daleka można ją bardzo łatwo rozpoznać, ponieważ króluje na samiutkim szczycie wzgórza liczącego jakieś 190 metrów. Nieco większa od poprzedniej filigranowej Frigiliany oraz uznawana za perełkę Costa de la Luz. Miasteczko posiada doskonale zachowane mury obronne wraz z twierdzą – zamkiem.  Co najbardziej zapadło nam w pamięci to ludzie popijający winko z kieliszków czy też piwko z kufli tuż przed samym kościołem ze zdjęcia. Radosne Święta 😉

Kościółek w Vejer de la Frontera

fot. Kościółek w Vejer de la Frontera

Juzcar – Wioska Smerfów

Rodzynek wśród górskich wiosek. I to nie byle jaki bo… niebieski! Na zboczu jednego ze wzgórz dostrzegamy niebieskie zabudowania a gdy dojeżdżamy do miejscowości, witają nas tam Smerfy! Dostajemy nawet smerfowy plan wioski, według którego powinniśmy ją zwiedzać i według którego czeka tam na nas wiele sportowych atrakcji, takich jak zjazdy przez wioskę na tyrolce czy wspinanie się po linach. Jednak wszystkie te atrakcje są nieczynne. Nie wiemy czy chodzi tu o zimę i martwy sezon czy przyczyny są inne. Domki choć wszystkie pięknie wymalowane na niebiesko, sprawiają wrażenie bardzo biednych i nie zawsze zadbanych. Na niektórych pojawiają się smerfowe malowidła, co też przykuwa uwagę naszego Czarka. W centrum znajduje się jeden mały hotelik i jedna knajpka, przy której toczy się całe smerfowe życie wioski 😉

Juzcar - Wioska Smerfów

fot. Juzcar – Wioska Smerfów

, , ,

Podobne wpisy

EuropaHiszpaniaRelacje z podróży

Lloret de Mar

Wyjeżdżając z Barcelony już w stronę domu, szukamy miejsca, gdzie moglibyśmy jeszcze troszeczkę poplażować i nacieszyć się słońcem. Po prostu pobyczyć się! W końcu jesteśmy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.

Menu