Czas na coś nowego i nieznanego. Wjeżdżamy do Czarnogóry i kierujemy się na Bokę Kotorską, którą ku naszemu zdziwieniu, bez większego zachwytu (ale o tym kiedy indziej), szybko objeżdżamy i zatrzymujemy się dopiero w Budvie.

Miasto to, obok Kotoru i Herceg Novi to podobno jedno z popularniejszych miejsc wypoczynkowych w Czarnogórze. A okolice są jednym z najbardziej skomercjalizowanych fragmentów czarnogórskiego wybrzeża Adriatyku. Zauważyli już to także szejkowie z Emiratów Arabskich i również zaczęli inwestować tam swoje pieniądze, wykupując plaże i dążąc do wybudowania luksusowych ośrodków turystycznych.

Zatrzymaliśmy się naszym Boxerem nad jedną z miejskich plaż. Trzeba przyznać, że całkiem tu ładnie. Plaża szeroka, żwirowa a tuż za nią znajdują się bary i restauracje. Dalej promenada z tysiącem małych budek, zapewne otwartych w sezonie aby kusić turystów swoimi niepowtarzalnymi towarami. Uff cieszymy się, że nie musimy się tu teraz przeciskać przez tłumy ludzi… Niestety wiosenna pogoda płata nam figle i gdy rano budzimy się, nie jest już tak pięknie jak gdy kładliśmy się spać. Ze spaceru wzdłuż plaży aż do starego miasta nici. Pozostaje wsiąść w samochód i podjechać do centrum…

Jak opisać Budvę? Wielki moloch, którego atrakcją jest niewątpliwie zwarta, średniowieczna starówka, otoczona murami, nad którą góruje cytadela od strony morza. Jeden z lepszych widoków jest właśnie z murów owej budowli wprost na bezkresne morze. Choć stare miasto jest niewielkich rozmiarów, ma na pewno swój niepowtarzalny urok. Tutaj także króluje kamień, który jako naturalny surowiec nieźle spisuje się do budowy domów oraz warowni a co więcej nadaje miejscu pewien specyficzny klimat. I nam się to podoba. Podoba się również rosyjskim bogaczom, którzy cumują swoje jachty tuż nie opodal starego miasta. Bo Budva w sezonie staje się ich letnią rezydencją.

, , ,

Podobne wpisy

EuropaHiszpaniaRelacje z podróży

Lloret de Mar

Wyjeżdżając z Barcelony już w stronę domu, szukamy miejsca, gdzie moglibyśmy jeszcze troszeczkę poplażować i nacieszyć się słońcem. Po prostu pobyczyć się! W końcu jesteśmy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.

Menu