Kochamy Grecję i zaprzeczyć temu w żaden sposób nie możemy i chyba nie umiemy, bo po co? Nie jest to nasze pierwsze spotkanie z tym krajem, bo wcześniej zdążyliśmy się zapoznać z nim objeżdżając go na dwa zestawy. Potem postanowiliśmy jeszcze spenetrować jedną z jej wysp. Padło na Kretę. Teraz czas na trzy palce. Zaraz zaraz a może to wcale nie palce czy też ręka a trójząb władcy mórz – Posejdona?
W każdym razie Chalkidiki, półwysep północnej Grecji zwiedzamy znowu z własnym dobytkiem czterech kółek tym razem w zupełnie nowej konfiguracji, bo również z… namiotem.

fot. Poranek w namiocie
Z racji upałów zaczynamy w przepięknym drewnianym, górskim domku we wsi Taxiarchis, położonej u zbiegu czterech górskich dróg. Cudowny klimat tego miejsca sprawia, że chciałoby się tam zostać dłużej. Do tego w ogóle nie czuć było tu palącego słońca a fantastyczny zapach lasów sosnowych i poranna kawa na tarasie sprawiały, że czuliśmy się jak w bajce. I kto chciał z tego pięknego miejsca uciekać? Jednoznaczna odpowiedź – MY!

fot. Nasz domek w górach
Żądni poznawania kolejnych zakątków półwyspu zdecydowanie stwierdziliśmy, że nie możemy być uwiązani powracaniem codziennie do tego samego miejsca, tak więc nasz namiot, choć nie do końca planowany w te wakacje, poszedł w ruch. W Grecji jest jeszcze o tyle fajnie, że czy kamperem, zwykłym autem czy też namiotem można się rozbić na dziko prawie byle gdzie. Choć z zasłyszanych informacji dzikie namiotowanie jest tam zabronione… ?

fot. Nad naszą ulubioną plażą
Pierwsze dni spędzamy na zaznajomieniu się z paluchami. Nie ma tam za dużo atrakcji oprócz paru jaskiń i jakiś drobnych wykopalisk, toteż głównym celem podróżnych są tu plaże. A jest ich tyle, że ciężko byłoby je nam nawet tu wymieniać z imienia i nazwiska 😉 Jedno co je łączy to super piasek i piękny kolor wody!
PÓŁWYSEP KASSANDRA
Tu przybywa prawie 90 procent turystów, którzy zdecydowali się na urlop na greckim Chalkidiki. Objeżdżamy palucha dookoła, to tu to tam wskakując na chwilę na plażę, ale nic tu po nas! Apartamenty, resorty i do tego wszystkiego ładne ale w większości wąskie! plaże wcale nas nie zachęcają do dłuższego pobytu. Inna sprawa to, że nie wiemy czy udałoby się nam wcisnąć choć jeden ręcznik między te wszystkie parasolki.

fot. Plaże na półwyspie Kassandra
Jednak znajdujemy tam w końcu miejsce, które w następnych dniach staje się naszym milion gwiazdkowym hotelem na dwie noce. Tu wreszcie naprawdę odpoczywamy i nic nie robimy! Tylko plaża, plaża i jeszcze raz plaża. Co ciekawe znajdujemy się w bardzo specyficznym jak dla nas miejscu, gdzie znajduje się masa przyczep kempingowych wraz ze swoimi lokatorami rozgoszczonymi tu chyba na cały sezon i wcale a wcale nie jest to żaden kemping… Takich miejsc na Chalkidiki znajdujemy jeszcze parę i za każdym razem zastanawiamy się czy ludzie tam będący, mieszkają w tych przyczepach na stałe czy tylko targają je w te miejsca na sezon?

fot. Plaża przy naszym biwaku na półwyspie Kassandra
PÓŁWYSEP SITHONIA
Jeśli ktoś woli cisze i spokój i chce spędzić wakacje w bardziej kameralnym miejscu to z pewnością powinien wybrać właśnie Sithonię. Paluch ten jest dość górzysty i poprzecinany przepięknymi zatokami, w których znajdują się śliczne, małe plaże. Chyba właśnie przez ukształtowanie terenu, na półwyspie tym powstało zdecydowanie mniej pensjonatów a o ogromnych resortach można tu zapomnieć. Jest to miejsce przyjazne raczej kamperom i namiotom, ponieważ znajduje się tu całkiem spora baza kempingów. Tu także penetrując co rusz drobniejsze drogi w okól wybrzeża, dostrzegamy także te „dzikie” obozowiska kempingowe. Ach ci Grecy!

fot. Plaże półwyspu Sithonia
PÓŁWYSEP ATHOS
To najdalej wysunięty na wschód oraz najbardziej górzysty przylądek Półwyspu Chalcydyckiego. Athos, bo o nim mowa, tworzy skalisty grzbiet Świętej Góry (2033 m n.p.m. ), której zielony masyw ciągnie się prawie przez całą jego długość. Większą część Athosu zajmuje terytorium Republiki Teokratycznej – państwa mnichów prawosławnych, istniejącego od IX wieku. Północna cześć palucha jest dostępna dla nas turystów a jedyną formą zagadnięcia w głąb Republiki i obejrzenia słynnych monastyrów są rejsy wycieczkowe. Można zobaczyć wtedy osiem klasztorów po zachodniej stronie. Dwanaście pozostałych znajduje się na wschodnim wybrzeżu i w interiorze. My tym razem się nie skusiliśmy na żadne rejsy a samą górę bardzo dobrze widać z południowych brzegów Sithonii.

fot. Athos
NASZE NAMIOTOWE MIEJSCÓWKI NA CHALKIDIKI
39.975190, 23.670125, 39° 58′ 30.684” N 23° 40′ 12.45” E – super plaża na palcu Kassandry, która w szczycie sezonu jest całkiem przyzwoita ( czytaj brak większych tłumów), drobny, biały piasek i przeźroczysta woda dają w połączeniu niesamowity lazurowy kolor, znajduje się tam również beach bar i spora ilość przyczep kempingowych stacjonująca na dziko

fot. Nocleg z pięknym widokiem
40.255984, 23.500402, 40° 15′ 21.5424” N 23° 30′ 1.4472” E – to długa plaża, którą odwiedzaliśmy prawie codziennie będąc na Chalkidiki i mieszkając jeszcze w górskim domku. Żółty piasek, dobre zejście do wody i mega dużo miejsca na rozłożenie swoich bambetli. Pewnego dnia postanawiamy więc na niej przenocować w zaciszu licznych drzewek. Jest nie daleko do miejscowości, w której można zrobić zakupy i coś zjeść oraz miejskich prysznicy

fot. Nasze ulubione miejsce na Chalkidiki
PRZYDATNE INFORMACJE
- Cena benzyny/diesla lipiec 2018 – ok. 1,65/1,40 EUR
- Gyros – to co uwielbiamy jeść w Grecji… polecamy dobrego i dużego gyrosa znalezionego w miejscowości P, w promieniu paru kilometrów nie znaleźliśmy nic równie dobrego i szybkiego w serwowaniu
- Domek – fajna sprawa dla tych, którzy chcą uciec od upałów i tłumów ludzi okupujących przyplażowe hoteliki, zaznaczamy, że domek przeznaczony jest przede wszystkim dla fanów bliskości z naturą, którym nie przeszkadza częsty brak ciepłej wody oraz szutrowy dojazd do posesji, klimat miejsca na 5! Tutaj znajdziesz link do rezerwacji: https://www.airbnb.pl/rooms/1474822?euid=7c434a0f-af17-d91f-8b06-56f9a3f502c4