Kamperem po USA

Kamperem po USA

(Relacja opublikowana na Forum Camper Net Club przedrukowana za zgodą autora)

Spotkałem na forach zaledwie kilka relacji i to lakonicznych – tych turystów, którzy faktycznie kamperem zwiedzali Amerykę. Natomiast natknąłem się na wiele wzmianek mówiących, że ktoś chciałby lub planuje kamperem zwiedzać Stany. Może tych, jak i innych kamperowiczy zainteresuje moja relacja. Oczywiście nie pretenduję do roli eksperta w podróżach kamperem po Ameryce. Mój angielski jest dość słaby, aby zrozumieć tutejsze niuanse. Podroż trwała też zaledwie 3 tygodnie i to tylko po trzech stanach: Arizona, Nevada i Kalifornia. Przed trzema laty napisałem na Forum w dziale „Wyprawy niekamperowe” swoje spostrzeżenia dotyczące karawaningu w Stanach Zjednoczonych. Jednak ciągle korciło nas, aby samym odbyć podróż kamperem po Ameryce. Najlepiej czujemy się w swoim kamperku. A więc, pierwsza myśl – jedziemy kamperem do Ameryki. Niestety pomysł ten upadł. Nie znalazłem w Internecie takiej Linii, która prowadzi regularne przewozy przez Atlantyk, pasażerów wraz z samochodami. Następnie rozważałem opcję przewóz kampera kontenerem. Finansowo wychodzi to dość znośnie, około 1400$ w jedną stronę, ale wyłania się bardzo wiele innych trudności. Takich jak: zgranie dat przylotów samolotem i odbioru kontenera, dodatkowe podróże w celu nadania i odbioru kampera. Obiory kontenerów z Europy odbywają się głównie na wschodnim wybrzeżu. My natomiast, tym razem chcieliśmy zwiedzić zachodnie wybrzeże Stanów. Jest firma niemiecka, która specjalizuje się w przewozach kamperów przez Ocean np: SeaBridge w Dusseldorfie. Załatwia też wszelkie dodatkowe formalności, ubezpieczenia itd. Usługi tej firmy w zachodniej Europie są bardzo popularne. Te kampery z Europy, które spotkałem w Ameryce, właśnie zrobiły to przy pomocy tej firmy. Adres internetowy:
http://www.sea-bridge.de/

Firma kasuje za przewóz kampera do Ameryki 40 euro za 1 metr sześcienny pojazdu. Tu też zrezygnowaliśmy z podobnych powodów, jak wyżej. W tej sytuacji pozostało – wynajęcie kampera w USA. Możliwości wynajmu zatrzęsienie, ceny niższe jak w Polsce, pozostaje tylko decyzja. Wybraliśmy firmę o sympatycznej nazwie Road Bear (Drogowy Misiu). Oto strona firmy:
http://www.roadbearrv.com/rv-rental

Zapoznanie się z tą stroną może być pouczające, firma również handluje kamperami, możemy się przekonać, że ceny są znacznie niższe jak w Polsce. Dzisiaj nieznajomość języków nie jest przeszkodą w ewentualnym zapoznaniu się z podawanymi tu stronami. Bardzo szybko możemy dokonać tłumaczeń przy pomocy Internetu.

Pierwszy tydzień podróży spędziliśmy z wnukami i z myślą o nich wybraliśmy typ: Class C 29-31. Następne dwa tygodnie podróżowaliśmy w dwójkę, ja z żoną. Kampera odbieramy w Las Vegas /Nevada/ i tu też go oddajemy. Istnieje tez możliwość oddania kampera w innej miejscowości, gdyż firma ma w Stanach kilka filii.
Nasza zrealizowana trasa to: Las Vegas /Nevada/ – Dolina Śmierci, Los Angeles, San Diego /Kalifornia/ – pustynie, wyludnione miasteczka, droga nr 66 /Arizona/ i ponownie Las Vegas.
Mało tu będzie opisów – co widziałem, gdyż lepiej robią to przewodniki i czasopisma dla turystów. Więcej tu jest moich luźnych spostrzeżeń, które mogą zainteresować kamperowiczy, gdyż tych materiałów w j. polskim brakuje.

Może kilka słów o budowie kamperów. Mają one zdecydowanie większe gabaryty od kamperów europejskich. Prawie każdy, mały czy duży, ma rozsuwane ściany, powiększające metraż na postoju. Wszystkie te, które ja widziałem, a widziałem ich setki, setki, maja pięć zbiorników tj. na: paliwo, gaz, czystą wodę, brudną wodę i nieczystości z toalety. Butli gazowych kampery tu nie posiadają, gaz jest tankowany do oddzielnego baku gazu. Toalety nie mają też kaset, mają zbiorniki około 120 litrowe. Na kampingach kampery na swych stanowiskach podłączają się do kanalizy. Brudna woda i nieczystości z toalety łączą się w jeden wspólny spust z kampera. Najpierw spuszcza się nieczystości z toalety, a następnie, tym samym spustem, brudną wodę. Specjalnie zwracałem uwagę, każdy kamper ma agregat prądotwórczy wbudowany w całość. Łatwo to zauważyć, gdyż oprócz rury wydechowej, wystaje mniejsza rurka wydechowa, właśnie od agregatu.
Sposób kamperowania też wyraźnie się różni od kaperowania w Europie. Amerykanie zabierają ze sobą ogromną ilość sprzętu związanego z przygotowaniem potraw – gryle, ogromne torby termosy na napoje, kuchnie, sprzęt do robienia tostów, parzenia kawy itd itd., oraz wiele wiązek drzewa do rozpalania ogniska. Na tych kampingach na których byliśmy, wieczorem niemalże co drugi kamper ma rozpalone ognisko. Poszczególne stanowiska campingowania mają swoje miejsce na ognisko. Na wszelki wypadek, gdyby takiego miejsca nie było, kampery wożą ze sobą przenośne stanowisko do rozpalania ogniska. Ognisko musi być!
W Europie kamperowcy nastawieni są na zwiedzanie, w Ameryce raczej na kontakt z natura i wieczorne grylowanie. Wyraźnie widać, że osobiste długotrwałe przyrządzanie potraw sprawia im dużą frajdę. Rodziny, które posiadają kampery w cenie ponad 300tys. $ nie należą do biednych, stać je na najlepsze restauracje, ale z wielkim zapałem sami pitraszą. Restauracyjki na kempingach powodzenia nie mają.
Podróże własnym kamperem po Stanach należą do tanich i bezpiecznych. Cena paliwa wynosi ponad 2 zl/l. Spanie na dziko jest tolerowane i masowo stosowane. Dwa razy spotkałem kampera z europejską rejestracją. Jeden przyjechał na 5 m-cy podróżowania, drugi na 3 m-ce. Obydwaj oświadczyli, ze śpią na dziko tj. nie na kampingach, unikają tylko spania w centrach dużych miast jak Chicago, Nowy Jork itp. Myślę, że bezpieczeństwo wynika z faktu, że Amerykanie maja broń i potencjalny złodziejaszek nie będzie ryzykował. W każdym razie takich sytuacji jak w podróży po Białorusi nie miałem, gdzie podszedł jakiś typ i mówi: „djadja daj zakuryt” /wujku daj zapalić/. Drogi są tu szerokie i o b. dobrej nawierzchni. Trzeba jednak znać podstawy angielskiego. Znaki drogowe nie są w formie rysunków, a w postaci pisemnych poleceń, czy tez informacji. W podróży wszyscy posługują się kierunkami świata tj wschód, południe itd. Jest to tak popularne, że czasami Europejczyka może rozbawić. Pytałem raz pewnego Amerykana „czy ty byłeś kiedyś w Europie?”. A on z pełną powaga mi odpowiada „nie byłem, ale wydaje się mi, ze to jest w tamtym kierunki” i pokazuje ręką kierunek.

Pierwszy punkt podróży – Dolina Śmierci /Death Valley/ . Nie tylko nazwa wzbudza respekt, ale i świadomość warunków jakie nas czekają. W dzisiejszych czasach telefonii komórkowej, podróż tu jest mniej groźna. Jednak, tablice tu zalecają i my to czynimy tj. przed wjazdem zaopatrujemy się w wodę i paliwo do pełna. Temperatury dochodzą tu do 52C, nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby silnik tu odmówił posłuszeństwa i telefon nie zadziałał.
Dalej ruszamy do Los Angeles. Miasto to można polubić, albo znienawidzić – neutralnym w ocenie trudno zostać. Zatrzymujemy się tutaj na kampingu, który wcześniej zarezerwowaliśmy. Oto strona tego kampingu:
http://www.family-vacation-getaways-at-los-angeles-theme-parks.com/Dockweiler-Beach-Camping.html

Następny punkt wyprawy – San Diego. Wyraźnie widać tu mniejsze tempo życia jak w Los Angeles. Tu mógłbym mieszkać, klimat tu jest przez cały rok taki, jak w Polsce latem. Śpimy tu na kampingu, który również wcześniej zarezerwowaliśmy:
www.campland.com

Kalifornia jest rajem dla kamperów i w znanych miejscowościach, na ciekawym kampingu, może być trudno o miejsce, stąd te rezerwacje.
Kampingi również znacznie różnią się od europejskich. Widzimy tu rozmach i wielką różnorodność stanowisk, a tym samym i cen. W Europie tego nie widziałem, a tu spotykałem – szanujący się kamping ma stanowisko dla bardzo wymagającego klienta, które jest szczelnie ogrodzone i posiada własne jacuzzi, ogród, ogromne granitowe stanowiska do grylowania itp. W Las Vegas jest też kamping, gdzie poszczególne stanowiska kupuje się tylko na własność i są urządzane pod indywidualny gust klienta. Tu nie spałem, ale zwiedzałem ten kamping, kampery i stanowiska robią wrażenie.
Podróżując przez Arizonę, wybraliśmy oczywiście historyczna drogę nr 66 /route 66/. W kulturze amerykańskiej jest traktowana z dużym sentymentem. Znana jest z wielu piosenek, filmów i opowiadań. W Polsce sprzedawane są nawet papierosy o nazwie „Route 66”. Legendarna „główna ulica Ameryki” długości ponad 3 800km prowadziła ze wschodu od Chicago, na zachód do Kalifornii. Chcąc ja odciążyć wybudowano nowoczesną autostradę, której jednak brak kolorytu: nie ma tu przytulnych moteli, czy typowych amerykańskich barów. My oczywiście wybieramy Route 66 i na taki bar natrafiliśmy, foto niżej. Za cel zwiedzania obieramy miasteczko Oayman i jego okolice. W miasteczku zaskakuje nas wielka ilość osłów swobodnie spacerujących po uliczkach, podobnie jak święte krowy w Indiach. Przed stu laty ich przodkowie ciężko pracowali w miejscowych kopalniach złota. Po zakończeniu gorączki złota, zostali wypuszczeni na wolność i tak już tu żyją od stu lat. Ciesząc się wielkim szacunkiem u miejscowych. Po gorączce złota z XIX w., wiele takich miasteczek-widm pozostało na wyludnionych pustyniach zachodu. Życie w nich niemalże całkowicie zamarło, niektóre próbują żyć z turystów.

Oprócz kamperów bardzo popularne są naczepy kampingowe, zwane w tutejszym żargonie karawaningowym „piąte koło u wozu”. Mają one w stosunku do przyczep kilka plusów. Przepisy określają pewną max. długość pojazdu, to że naczepa nachodzi na pojazd ciągnący, umożliwia jej wydłużenie i mimo to, zmieszczenie się w limicie długości. Są one też łatwiejsze w prowadzeniu. Rodziny amerykańskie maja najczęściej kilka aut i furgonetka zawsze w obejściu się przyda, nie tylko do ciągnięcia „piątego koła u wozu”.
Myślę już o następnej wyprawie, ale na dłużej i własnym kamperem. Może ktoś dołączy?

Tu wynajęliśmy kampera


Nasza załoga na pierwszy tydzień podróżowania

Dolina Śmierci / Death Valley

Ceny paliwa za 1 galon, o takich cenach Europejczycy mogą tylko marzyć

„Piąte koło u wozu”. Podobnie jak w domku jednorodzinnym, mamy tu dwoje drzwi wejściowych

Dotarliśmy do Pacyfiku


Kamping w Los Angeles nad brzegiem Pacyfiku

Ognisko musi być

Gdy na stanowisku brak miejsca na ognisko, to kampery wożą przenośne

Kampery biwakują na dziko nad Pacyfikiem, na horyzoncie San Diego

U Joli w kamperze kwiatek musi być

Musimy obiektywnie stwierdzić – to też był kamper

Na drugim planie – centrum San Diego

Przedmieście San Diego

Pustkowia Arizony

Słynna Droga nr 66

Jeden z barów przy drodze nr 66. Widzimy tu kult dolara, klienci podpisują jedno dolarówkę i wieszają gdzieś w barze. Tym sposobem wisi tu już około 20 000$. Co kraj, to obyczaj.


Miasteczko widmo w Arizonie – Oayman

Oayman i jego stali mieszkańcy – osiołki

Las Vegas wybudowano na pustyni. Nie każdego stać tu na wodę do podlewania trawników, stąd te kamyczki.

Trwają spory, które miasto ma więcej neonów Las Vegas czy Tokio

W kasynie próbuję zarobić na następną wyprawę

Autor:Lechijola

Kamperem dookoła Podhala

Brak wyników.

16 Komentarzy.

  • Tadeusz ze Słupska
    25 lutego 2013 23:37

    Gratuluje wspaniałej wyprawy. Również z zoną podróżujemy, jednak tylko jak dotychczas po Europie – od Lofotów po Sycylię – i tylko przyczepą kampingową . Planujemy także wyjazd do USA i podróż może wypożyczonym kamprem. Z przyjemnością wybierzemy się wspólnie z kimś już posiadającym jakieś doświadczenia w podróżach po stanach.
    Pozdrawiam.Tadeusz ze Słupska.

  • Jerzy Iljin tel. 586247705
    25 lutego 2013 23:39

    Jestem również wielkim miłośnikiem camperów wraz z moją żoną.Niestać mnie na podobne wojaże bo to nie mały napewno wydatek ,ale liczę się z tym że być może dołączę do zespolu podobnych fanów.Chociaż objechałem jako marynarz prawie cały świat to wojaże camperem zawsze wyzwalają moje emocje podróżnicze i krajoznawcze. Dziś zbliżam się do siedemdziesiątki/wg.pesela/ ,ale marzenie mnie i mojej żony nie opuszcza.Może będzie okazja w moim życiu, że kto wie a może się w najbliższym czasie spotkamy.Pozdrawiam JERZY

  • Witam!

    Wraz z grupą znajomych wybieramy się bardzo podobną trasą po kaliforni-Nevadzie-Arizonie. Mam mnóstwo pytań związanych z samą organizacją, jeżeli to możliwe proszę niech Pan się odezwie na mail zuza_zla29@o2.pl

  • Dzien dobry
    fajna wycieczka, planuje bardzo podobną w kwietniu i miałbym parę pytań. Jakby Pan mógł to proszę sie odezwać na mrymar@wp.pl

    serdecznie pozdrawiam
    Marcin

  • Witam
    Wspanialy opis wycieczki:) ja równiez planuje taka podroz w kwietniu 2015, mam sporo pytan i bardzo prosze o jakis kontakt do Pana, dziekuje i pozdrawiam Iwona

  • Fajny opis a my w przyszlym roku wybieramy sie na dluzej czyli na ok 12 miesiecy:) juz dwukrotnie podrozowalsmy kamperem po usa ale tym razem zamierzamy kupic wlasny:) moze nasze drogi sie skrzyzuja?pozdrawiamy z egiptu.

  • Witam Panie Robercie czy zna Pan juz date wyjazdu do Usa z zonka wybieramy sie po Zakup Kampera do Usa ze zwiedzaniem moze byc na 12 miesiecy termin marzec kwiecien 2016 Pozdrawiam

  • Rewelacyjna wyprawa. Stany to chyba marzenie każdego „człowieka drogi” :). U nas w planach na 2017 rok.

  • szukam chetnych do wyprawy po USA kamperem z wypożyczalni . Czas i pora roku dowolna . Znam Angielski . Telefon end WhatsApp – 503 07 07 07 RYBNIK . WYPRAWA NA 2017 rok .

  • Asia z Krakowa
    14 stycznia 2017 12:55

    Witam serdecznie
    Super fotorelacja, wiele pomocnych informacji. Planuje podobna podróż w październiku 2017 stad wiele pytań do Pana. Czy jest możliwość kontaktu mailowego??
    Pozdrowienia

  • WOW, ale Pana camper jest ogromny. Prawdziwy mobilny dom na kółkach. Ja osobiście jestem w posiadaniu takiego campera na pickup https://azar4.com/pl/. Też się świetnie spisuje w trakcie długich podróży.

  • Tez mamy w planach objechac stany wyporzyczonym kamperem. Ale chyba sie przeliczylem. Chcialem w 4 tygodnie zrobic trase LA, NY, Maiami i powrot do LA. Ale widze ze to w miesiac nie mozliwe

  • Mam pytanie: czy w Nevadzie potrzebne jest specjalne prawo jazdy aby prowadzić kampera? Będę wdzięczny za odpowiedź 🙂

    • Nie wiem jak w Nevadzie, ale w Oregon do 12 ton wystarczy normalne prawo jazdy typu B.

      • W całym kraju amerykański odpowiednik prawa jazdy typu B jest ważny do 12 ton. Dla turystów polski dokument jest ważny przez 6 miesięcy od wlotu na teren USA, potem trzeba zrobić ich prawo jazdy.

  • Witam, chciałabym poznać ceny postoju campera w danych miejscach. Jak się klarują ceny? Jeśli Pan może napisać to proszę na maila 🙂

Menu