No i jesteśmy w Chinach! Kaszgar to pierwsze chińskie duże miasto, do którego wjeżdżamy naszymi samochodami. Tu czeka nas trzydniowy odpoczynek w hotelu. W tym czasie musimy jeszcze dopełnić wszystkie formalności związane z pobytem w Chinach a zwłaszcza dotyczące naszych samochodów ( o czym będę jeszcze pisać ). Mamy więc chwilę, zwłaszcza dziewczyny, bo chłopaki są kierowcami, na powłóczenie się po mieście, poznanie jego zakątków i spróbowania prawdziwej chińszczyzny.
Kaszgar to miejsce nie byle jakie. Tu przecinały się wszystkie drogi Jedwabnego Szlaku. Każda karawana musiała zatrzymać się właśnie w tym mieście. To przedmieście ogromnej pustyni Takla Makan. Dziś Kaszgar to duża metropolia, gdzie resztki dawnego miasta zostają skutecznie przez Chińczyków niszczone a w zamian stawiane są nowe, lepsze budynki, mające poprawić jakość życia tutejszym mieszkańcom. A prawdziwych Chińczyków nie jest tu za wiele, ponieważ region ten a właściwie cała prowincja Xinjiang zamieszkiwana jest przez mniejszość narodową- Ujgurów. Mają swój własny język i swoje własne obyczaje. Tak przynajmniej powinno być. Bo tutaj w Chinach wcale nie jest tak jak nam się wydaje, że każdy może robić co chce i jest wolnym człowiekiem a przynajmniej tak nie jest w prowincji Xinjiang.
Chińczycy ujarzmili Kaszgar. Mimo, iż mieszka tam zdecydowana większość Ujgurów a także innych mniejszości narodowych m.in. Tadżyków, Kirgizów, oraz Uzbeków próbujących tworzyć swój własny świat, Chińczycy Han zalewają i skutecznie go niszczą. Widać to choćby po ilości policji jaką spotykamy przechadzając się wieczorem po mieście. Patrol obok patrolu, wozy opancerzone gotowe prawie na wojnę. Kamery w mieście i na wjazdach czy wyjazdach z miasta a do tego posterunki policyjne. W każdym sklepie obecny jest pan mundurowy, który ma pilnować porządku, uzbrojony po zęby. I jak tu czuć się wolnym?
My turyści jesteśmy bezpieczni. Włos nam z głowy nie spadnie. Meldunek najważniejszy, dzięki niemu wiedzą gdzie jesteśmy i mogą nas chronić. Toteż bezpieczni zwiedzamy miasto. Po kirgiskich małych wioskach Kaszgar robi różnicę. Jest ogromny. A to dopiero początek tych wielomilionowych miast. Na wspólną kolację jedziemy taksówką do niedalekiej chińskiej restauracji. Przeżycia niezapomniane. Bo chińscy czy też ujgurscy kierowcy są nieobliczalni i szaleni. W końcu gdy otacza nas tyle ludzi trzeba walczyć o swoje aby przetrwać.
Mimo wszystko Kaszgar zapadł nam w pamięć jako rzeczywiście wyjątkowe i jakże różne od tych chińskich miast z wyobraźni, miejsce, gdzie spotkać możemy tradycyjne targi, przyciągające turystów jedwabiami, zdobionymi nożami czy biżuterią oraz pięknymi wyrobami z miedzi. To miejsce gdzie na ulicy kowale, stolarze i szewcy tworzą swoje dzieła przy pomocy ręcznych narzędzi. Zobaczyć możemy uliczne sklepiki, w których mięso wisi na hakach i czeka na swoich kupców. Kaszgar to miasto mające jeszcze swój własny klimat. Klimat całego pustynnego Xinjiangu.