Jeden z najbardziej niezwykłych prawosławnych klasztorów na Bałkanach znajduje się w właśnie w Czarnogórze, ok. 15 km od Niksicia. Monaster Ostrog, wbudowany we wnękę skalną na zboczu doliny Zety na 900 m n.p.m. , do którego prowadzi kręta i wąska droga, robi naprawdę wrażenie.
Ufundowany został w XVII wieku przez arcybiskupa Hercegowiny, Vasilija Jovanovica (Ostrogskiego), który wraz z 30 mnichami schronił się tu w obawie przed Turkami. Według tradycji po jego śmierci, na zboczu skały, na której wznosi się monaster, pojawiły się krzew winorośli oraz źródło uważane za cudotwórcze, zwłaszcza przy bezpłodności. Relikwie fundatora zostały złożone w jednej z klasztornych cerkwi Monasteru.
Św. Vasilij jest w Czarnogórze najbardziej czczonym świętym, do tego odbywają się tu pielgrzymki Serbów i Rosjan. Wszystko to sprawia, że Monaster Ostrog jest miejscem, które rocznie odwiedza ponad milion osób. Szczególnie „duży ruch” odbywa się tu w dniach 11-12 maja, kiedy przypada wspomnienie owego św. Bazylego Ostrogskiego.
Cały kompleks świątyń składa się z dwóch części – Monasteru Dolnego czyli niewielkiej kamiennej cerkwi Trójcy Świętej wraz z domem zakonnym. Fundatorem jego rozbudowy był m.in. rosyjski car Mikołaj II Romanow. Druga cześć to oddalony prawie o godzinę drogi pieszo, właściwy Monaster Górny wraz z domem pielgrzyma. Jego główną świątynię stanowi częściowo wykuta w skale charakterystyczna biała cerkiew Wprowadzenia Matki Bożej do Świątyni. Na terenie monasteru znajdują się jeszcze dwie inne cerkwie, cerkiew Krzyża Świętego oraz najmłodsza, poświęcona w 2005 roku cerkiew św. Nowomęczennika Stanka.
Samo położenie świątyni, wśród wysokich gór, sprawia, że wędrówka pielgrzyma do Monasteru Górnego musi być okupiona wysiłkiem… no chyba, że wyjedzie tam autem 😉 Ale tu egzamin zdadzą tylko doświadczeni kierowcy, którym wąskie drogi i zakręty o 180 stopni nie są straszne. A do tego, w sezonie, w którym jak to zawsze bywa, trzeba uzbroić się w cierpliwość i nerwy aby pokonać tę drogę poruszając się w sznurku aut, nie mówiąc już o mijaniu pojazdów jadących z naprzeciwka. Za to docierając do celu, widoki na otaczającą monaster dolinę rzeki Zety na pewno zrekompensują nam te niedogodności.