Kiedy demon Guayota, zamieszkujący wnętrze wulkanu Teide, porwał Mageca, boga światła i słońca, na wyspie zapanowała ciemność, która trwała przez 7 lat. Przerażeni Guanczanowie, pierwsi mieszkańcy Teneryfy, błagali najwyższego boga Achamana o pomoc. Ich modły zostały wysłuchane. Pewnego dnia na niebieskim niebie znowu zagościło Słońce. Achaman zwyciężył Guayotę i zatkał nim wylot krateru. Od tamtej pory, za każdym razem, gdy Guayota próbował wydostać się w czasie erupcji wulkanu, Guanczanowie palili wielkie ogniska, mające na celu go przestraszyć.
Teide (Echeyde) stała się więc świętą górą Guanczów oraz siedzibą bogów tak jak Olimp dla starożytnych Greków. Przez wielu nazywana dosłownie Piekielną Górą nosiła w sobie tajemnice i górując nad innymi wyspami budziła w mieszkańcach uczucie trwogi.

fot. Pico del Teide na Teneryfie
Pico del Teide liczący 3718 m n.p.m. i wysokości 7500 m od dna morza jest zarazem najwyższym szczytem całej Hiszpanii oraz najwyższym szczytem wysp atlantyckich. Postanawiamy więc przyjrzeć się mu z bliska.
Codziennie obserwujemy pogodę tak aby wybrać jak najlepszy dzień na wycieczkę. Często koło południa w pobliżu wulkanu zbierały się niskie chmury, które z pewnością ograniczałyby ładne widoki ze szczytu. W końcu któregoś dnia zbieramy się leniwie i jedziemy w stronę Teide. Specjalnie wybieramy dość okrężną trasę jadąc najpierw autostradą w stronę La Esperanza. A stamtąd drogą TF-24 prowadzącą z miasteczka prosto do El Portillo do Parku Narodowego Teide zajmującego obszar ponad 190 km2. I jest to chyba najpiękniejsza droga jaką jechaliśmy w czasie pobytu na Teneryfie. Już po kilku kilometrach jazdy przez las sosnowy dociera się do pierwszych punktów widokowych, z których widać wschodnie wybrzeże wyspy oraz stolicę Santa Cruz de Tenerife. Dalej droga zaczyna się wspinać na szczyt górskiego łańcucha, zostawiając w tyle hektary drzew. Przed nami widać już wulkan w całej okazałości, a teren wokół zaczyna przypominać pustkowie, z którego po następnych paru kilometrach wyłaniają się bielutkie budynki obserwatorium astronomicznego Observatorio del Teide Izana. Stoi ono tu nie bez przyczyny, gdyż niebo nad Teneryfą należy do jednych z najczystszych na świecie i jest doskonałym miejscem do obserwacji gwiazd.
Na wysokości około 2000 m n.p.m. rozłożone są równiny zwane Cañadas. Cały ten teren ukształtowany jest przez działalność wulkanu. Pokrywają go bazaltowe, pumeksowe i obsydianowe formacje skalne a przez całą długość zbocza wulkanicznego stożka ciągną się zastygłe strumienie lawy. Cała kaldera Las Cañadas ma średnice ponad 17 km, 48 km obwodu i ściany wznoszące się na wysokość 600m. Według jednej z teorii krater jest pozostałością po istniejącym tu wcześniej gigantycznym wulkanie wznoszącym się na ponad 6000 m n.p.m., którego ściany osunęły się do morza.

fot. Krajobraz księżycowy pod wulkanem Pico del Teide
Samochodem docieramy na wysokość 2356 m n.p.m. aż pod sama kolejkę Teleferico mijając po drodze Minas de San Jose – wulkaniczna pustynię. Zatrzymujemy się na darmowym parkingu pod stacją dolną kolejki i decydujemy się na zakup biletów tam i powrotem. Jesteśmy tu na początku stycznia i jakiś większych tłumów ludzi nie ma a kolejka jeździ bez przerwy, także nie musimy czekać na wyznaczoną godzinę wyjazdu. Dobrym znakiem jest tez brak większego wiatru, ponieważ w wietrzne dni maszyna nie kursuje;) W 10 minut pokonujemy przewyższenie prawie 1200 m także osoby z problemami z sercem powinny zastanowić się nad słusznością wjazdu pod sam szczyt. Do tego dochodzi zimniejsze, rozrzedzone górskie powietrze, które może powodować spadek kondycji fizycznej u wielu osób oraz kłopoty z oddychaniem. My martwiliśmy się tylko o Czarka, który przebywając w Chinach na podobnej wysokości zaczynał łapać chorobę wysokościową. Tu na Teide wykazywał się jednak większą energią niż my sami 😉

fot. Już pod samym stożkiem wulkanu del Teide
Aby dostać się na sam szczyt wulkanu szlakiem La Rambleta trzeba okazać specjalne pozwolenie ważne tylko w danym dniu i o danej porze, które można załatwić sobie online na stronie Parku Narodowego parę tygodni wcześniej lub śpiąc w schronisku górskim Refugio de Altavista u podnóża del Teide. My tego papierku nie mieliśmy, toteż wybraliśmy się na jeden ze szlaków prowadzący od górnej stacji kolejki w kierunku punktu widokowego – Mirador de la Fortaleza. Szlak ten zajmuje dobre półgodziny, a przy tym możemy podziwiać krajobrazy istnie księżycowe – formacje zastygłej lawy na tle samego stożka naszego stratowulkanu. Dochodząc do końca trasy rozpościera się przed nami piękny widok na niebieski ocean i sąsiednie wyspy.
Zadowoleni wracamy do kolejki, którą zjeżdżamy w dół. Jesteśmy zachwyceni piękną, słoneczną pogodą oraz zerową ilością chmur. I tylko śniegu na szczycie brakowało…
Wsiadamy do auta i kierujemy się teraz w stronę Vilaflor mijając po drodze wiele szlaków trekkingowych usytuowanych wzdłuż płaskowyżu Cañadas. Gdyby tylko mieć więcej czasu na pewno wybralibyśmy się na taki mały trekking. Zatrzymujemy się jeszcze przy Roques de Garcia, malowniczych wulkanicznych formacji skalnych, na których tle pięknie prezentuje się Pico del Teide.

fot. Pico del Teide
Przydatne linki:
www.telefericoteide.com – wszystko o kolejce, Parku Narodowym Teide, trasach trekkingowych
Ceny:
Bilety na kolejkę (tam i powrotem):
- Dorośli – 27 Euro
- Dzieci – 13,5 Euro
Bilet na kolejkę w jedna stronę
- Dorośli – 13,5 Euro:
Kolejka czynna od 9h do 16h , ostatni zjazd o 16.50 h
Wjazd na szczyt jest nie rekomendowany dla dzieci poniżej 2 roku życia oraz osób z problemami kardiologicznymi ze względu na dużą różnicę wysokości