Pierwsze nasze zderzenie z „rosyjskim klimatem” przeżywamy w Sankt Petersburgu. Rosja dla nas dotąd obca i teoretycznie niedostępna otwiera przed nami swoje podwoje. I wygląda to całkiem nieźle. Wjeżdżając do centrum miasta czujemy się jak w Europie. Nawet murzynów proponujących turystom rejsy statkami nie brakuje. Miasto trochę przypominało nam finlandzkie Helsinki, do których stąd zresztą wcale nie jest daleko i które także wiele z Rosja wspólnego mają.

Przybywamy do Sankt Petersburga leżącego nad Newą w okresie Białych Nocy. To najlepszy czas dla miast położonych w dość niedalekiej odległości od koła podbiegunowego. Odbywają się wtedy różne festiwale i inne plenerowe imprezy, ludzie siedzą do późnych godzin w miejscowych kawiarenkach. Wtedy tętni tam życie.

Petersburg lub jak ktoś woli Pitier położony jest na wyspach spiętych ze sobą aż 396 mostami, z których 14 największych jest co noc otwieranych w celu umożliwienia żeglugi statkom. Z tego też względu bywa nazywany Wenecją Północy. Miasto jest dziełem Piotra I Wielkiego. To jego „ okno na Europę”. Zachwyca jednolitą architekturą, siecią kanałów, licznymi muzeami ze słynnym Ermitażem na czele oraz zdumiewającymi przepychem pałacami. To miasto carów aż do rewolucji z 1917 roku.

I jest co zwiedzać. Właściwie to aby w pełni posmakować tego miasta potrzeba paru dni. My gonieni widmem kilometrów jakie są jeszcze przed nami w drodze do Pekinu widzimy zaledwie urywek tego co Sankt Petersburg może sobą zaoferować.

Żegnając miasto carów udajemy się jeszcze na przejażdżkę obwodnicą Sankt Petersburga wiodącą przez wyspę Kronsztad. Piotr I Wielki rozpoczął tu budowę twierdzy mającej bronić nowej stolicy od strony morza. Do 1996 roku wyspa ta pozostawała niedostępna dla cudzoziemców. Dziś znajduje się tu baza marynarki wojennej. Warto zatrzymać się na Placu Kotwicznym, gdzie dla uczczenia floty rosyjskiej wznosi się sobór Morski a także płonie wieczny ogień ku pamięci marynarzy z Kronsztadu, krwawo stłumionych przez Armię Czerwoną w czasie rewolucji bolszewickiej.

 

Kamperem do Pekinu, Miasta, Rajd Wenecja-Pekin, Rosja, Śladami Marco Polo

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.