Świątynia Mati Si – Chiny

Choć do Tybetu nam daleko, w czasie naszej podróży Jedwabnym Szlakiem udaje nam się trochę tego tybetańskiego ducha poczuć. Jednym z takich miejsc jest w sumie dość przypadkowo znaleziona Świątynia Mati Si na drodze do miasta Zhangye.

Docieramy tam późnym wieczorem. Jest już ciemno a my pniemy się cały czas nieco pod górę, w dodatku jedziemy jak nam się wydaje przez las. W końcu przejeżdżamy przez okazałą, wielką, zdobioną bramę ( w dzień dość duża opłata za wjazd ok. 300 Yuan!), która odpowiednie wrażenie zrobi na nas dopiero za dnia. Znajdujemy się w wiosce na terenie świątyń Mati Si. (N38° 29′ 10.0824″, E100° 25′ 2.457″) Można tam wynająć sobie pokoik w stylowym hoteliku czy obkupić się w buddyjskie pamiątki sprzedawane w równie stylowych domkach. Pogoda tym razem nas nie rozpieszcza i po gorących dniach przychodzi w końcu deszcz. Mimo to postanawiamy pospacerować chwilę po terenie świątyń.

Same groty ze świątyniami są rozłożone na długim pofalowanym piaszczystym klifie, naprzeciwko którego znajdują się góry Qilian. Mati Si jest starożytnym buddyjskim kompleksem świątyń, który powstał tu około 1500 lat temu. Jego nazwa oznacza dosłownie Świątynię Końskiego Kopyta (Horse’s Hoof Temple) a wzięła się od śladu kopyta chińskiego Pegaza, który można zobaczyć tu jeszcze do dziś. My do niego nie dotarliśmy ale i tak sporo udało nam się zobaczyć pomimo przeprowadzanych tu w tym czasie prac remontowych.

W krótkiej wędrówce po skalnych świątyniach towarzyszy nam lamajska muzyka puszczona z odtwarzacza na baterie słoneczne, umieszczonego na jednym ze świątynnych słupów. Zwiedzających ludzi jak na Chiny jest niewiele, toteż chodzenie od schodów do schodów i zaglądanie do wnętrza grot nie jest takie uciążliwe. Nie ma również tysięcy bazarków z pamiątkami co jest wielkim plusem, dzięki czemu miejsce to nie odznacza się turystycznym kiczem.

Wzdłuż głównej drogi prowadzącej do owej pięknej bramy można przyuważyć wykute w twardej skale czerwonego piaskowca przepiękne kapliczki, których ilość naprawdę jest imponująca. „Za jasności” miejsce to nas zachwyca i cieszymy się, że po trochu tam zbłądziliśmy w poszukiwaniu Gór Tęczowych.

 

, , ,

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.

Menu