To już nasze ostatnie letnie spotkanie z Alpami w tym roku. W powietrzu czuć już jesień a niebawem i kartka z kalendarza da nam znać, że jesień pojawi się już u nas na dobre. Ale ta pora roku też jest piękna, zwłaszcza w górach! Na pożegnanie sezonu letniego wybraliśmy się nad bardzo malowniczo położone jezioro zaporowe Göscheneralpsee w Kantonie Uri. Lustro wody znajduje się tu na wysokości 1792 m n.p.m. a woda z jeziora wykorzystywana jest dla elektrowni wodnej. Dolina Göschenertal, w której położony jest ten przepiękny zbiornik wodny o cudownym morskim kolorze, znajduje się między przełęczami Sustenpass oraz Furkapass. Okolica po prostu bajkowa!
Już sam dojazd nad jezioro robi wrażenie, ponieważ wiedzie do niego wąska, przepaścista asfaltowa droga, pełna małych zatoczek na potrzeby mijania się z miejskim autobusem, który dowozi tutaj turystów z miejscowości Göscheneralp. Jadąc w stronę parkingu mieliśmy już pewne obawy czy aby wystarczy dla nas miejsca, ponieważ ruch tego dnia był całkiem spory. Ale nic dziwnego, dolina Göschenertal jest jedną z piękniejszych dolin w Alpach Centralnych!
Miejsce znalezione! Przebieramy buty i wyruszamy na trekking wokół jeziora! A razem z nami i inni turyści. Tego lata góry są naprawdę pełne ludzi, zwłaszcza rodowitych Szwajcarów, który tym razem na rzecz Covid-19 porzucili plany wyjazdu za granice swojego Państwa. Spotykamy się wiec teraz tutaj, w górach.
Trasa wokół jeziora Göscheneralpsee
Trasa naszej wędrówki jest bardzo urozmaicona. Zaczynamy od małej wspinaczki po kamienistych alpejskich łąkach, na których wypasają się jeszcze dumnie kozy. Krowy już stopniowo schodzą z wysokich partii gór, by jeszcze korzystać jesienią z zielonej trawy jaką oferują niżej położone wzgórza czy łąki. Tutaj krajobraz przypomina nam trochę nasze polskie Tatry. Jest dość kamieniście a szlak jest wyeksponowany na stronę jeziora. Środkowa cześć trasy wiedzie nas przez ogromne kamienie, jako pozostałości po wcześniej będącym tutaj lodowcu. Dziś lodowiec Dammagletscher skrzący się jeszcze w ostatnich letnich promieniach słońca, widzimy w oddali cały czas podczas naszej wędrówki. Postanawiamy więc, że w tak pięknych okolicznościach koniecznie zrobimy sobie tutaj postój na małe co nieco!
Na dalszej trasie przed nami znajduje się krótki odcinek zabezpieczony łańcuchami, który z początku wydaje się być stromy, jednak śmigamy przez niego bez problemu. Inne nawet mniejsze dzieciaki spotkane na trasie także nie mają tutaj żadnych kłopotów a raczej frajdę i niezłe urozmaicenie wędrówki.
Trzecia cześć trasy prowadzi nas przez krajobraz torfowiska. Mijamy szumiący potok polodowcowy i znowu udajemy się na kozie pastwiska. Cwane zwierzaki nic sobie nie robią z tego, że na poobiednią drzemkę wybrały ścieżki, którymi prowadzi nas szlak. Ba, nawet specjalnie się nie przejmują tym, że co rusz ktoś do nich podchodzi i robi sobie z nimi selfie! One po prostu łapią słońce i wypoczywają. A jak!
Idziemy dalej. Po tej stronie jeziora jest nie mniej turystów jak po drugiej. Ale idzie się dobrze, własnym tempem. Trawersujemy zboczem góry. Zdecydowanie mniej jest z tej strony odcinków ”pod górkę”. Pod koniec trasy mijamy małe jeziorka, przypominające bardziej bagna i już z góry widzimy w oddali nasz parking. Jezioro Göscheneralpsee znika za skałami a my szybko udajemy się do naszego jeepka.
PRZYDATNE INTORMACJE:
- Trasa: Rundwanderung – wokół jeziora : szlak czerwony 8,2 km , czas 3h , przewyższenie ok. 426 m , najwyższy punkt 2052 m n.p.m.
- Możliwość dojścia do 3 schronisk SAC Hütte : Dammahütte, Bergseehütte, Chelenalphütte
- Ciekawostki: tama – wysokość muru 155 m , długość 540 m , szerokość tamy u podnóża 700 m – po tamie można przespacerować się z wózkiem 😉
2 Komentarze. Zostaw komentarz
Ale piękne widoki, super fotki, będę tu zaglądać 🙂
Dziękujemy, bardzo nam miło!!!