Taką naszą małą szwajcarską tradycją stało się, chyba zupełnie przypadkiem, spędzanie urodzin Czarka na jakimś szczycie góry. W zeszłym roku mordowaliśmy się we wiosennym upale i śniegu wchodząc na Fuerstein w Entlebuch . W tym roku totalnie na lajcie zapuszczamy się w rejon szwajcarskiej Jury, pojawiając się na chyba jednym z bardziej znanych jej grzbietów – Weissenstein.
To „domowa góra” mieszkańców Solothurn, którzy bardzo licznie tutaj przybywają zwłaszcza w jesienno-zimowym okresie, kiedy to miasto prawie całkowicie spowite jest w ciężkiej mgle. Na górę można dostać się na wiele sposobów. Jednak najbardziej popularnym, najprostszym i najbardziej oczywistym jest wjazd kolejką.
My jednak postanawiamy sobie urozmaicić co nieco tą wycieczkę. Znana nam z minionej zimy przełęcz Balmbergpass 1078 m n.p.m., na której pojawialiśmy się parę razy w celu jazdy na nartach, tym razem posłużyła nam jako punkt wyjściowy naszego spaceru. Tutaj też zostawiamy samochód. Stąd mamy już tylko godzinkę pod Weissenstein. Trasa jest prosta, ścieżka szeroka choć wczesną wiosną, kiedy zalega jeszcze dużo śniegu, fragmentami może być nie do przejścia. Szlak wiedzie głównie lasem ale sama droga wytyczona jest zboczem góry i po jej jednej stronie znajduje się spora przepaść. Informują też o tym znaki na trasie.
Gdy docieramy na szczyt, naszym oczom ukazuje się przepiękny widok. Przed nami rozpościera się panorama na całe Alpy! Jak zwykle cudownie!
Zaletą Jury jest to, że gdy wyjdzie się raz na jakiś wierzchołek, można potem całkiem spore odległości pokonywać prawie po równym. Tu na Weissenstein znajduje się biały hotel, który widoczny jest z Solothurn i jego okolic. I właśnie do tego hotelu można wyjechać kolejką linową. Przy nim działa oczywiście restauracja, która teraz przeżywa męki, ze względu na koronawirusa…. . Przy budynku znajduje się też całkiem fajny plac zabaw dla tych młodszych piechurów a pięknie przygotowany spacerniak, wysypany białymi kamyczkami nadaje się do jazdy z wózkiem. Atrakcją jest też droga planetarna, na której można przeczytać ciekawostki o naszym Układzie Słonecznym.
Punktem kulminacyjnym łańcucha górskiego Weissenstein, jest szczyt Röti (1395 m n.p.m.), który jest jego najdalej wysuniętym wierzchołkiem na wschód liczącym ponad 1300 m n.p.m. Z Weissenstein spacerek na niego nie zajmuje dużo czasu a przy ścieżce znajduje się wiele grillowych stanowisk. No bo w końcu Szwajcarzy kochają grillować w terenie!
My tymczasem docierając na szczyt rozglądamy się za jakimś miejscem osłoniętym od wiatru aby rozłożyć się i przygotować mały wielkanocny piknik. Znajdujemy ławeczkę w pełnym słońcu i tam się rozsiadamy. I czego chcieć tu więcej?
PRZYDATNE INFORMACJE:
Pod Hotel Weissenstein można również dojechać własnym samochodem. Droga o pochyleniu 22% jest dostępna w tygodniu oprócz niedziel i dni świątecznych. W zimie jest zamknięta, tworząc trasę zjazdową dla saneczek.